piątek, 2 marca 2012

Rozdział 4


Otworzyłam oczy i popatrzyłam na telefon. Była 9:30. Gemma była w łazience. Wstałam i powoli pakowałam swoje ciuchy. Warunki atmosferyczne był dobre, więc do naszego pokoju przyszedł komunikat, że lot mamy jutro rano o 10:35. Gdy się ubrałam, uczesałam pomalowałam razem z Gemmą poszłyśmy na śniadanie.
- To jak? Dziś z chłopakami na lody?  - zapytała.
- Jasne – krzyknęłam.
- Szkoda, że już jutro mamy lot. Chętnie zostałabym tu jeszcze kilka dni – powiedziała przygnębiona Gemma.
- No ja też. Ale za kilka dni zaczynam szkołę więc …
- Musimy kiedyś powtórzyć ten wyjazd, wszyscy razem – dodała Gemma.
- To już jesteśmy umówione na następne wakacje – zaśmiałam się.
- No pewnie. Chodźmy do pokoju jeszcze na chwilę, wezmę kilka rzeczy i możemy iść.
Zadzwoniłam po taksówkę i chwilę później byłyśmy już w umówionym miejscu. Chłopaków jeszcze nie było. Pogoda dopisywała. Usiadłam z Gemmą na ławce rozkoszując się promieniami słońca. W pewnej chwili ktoś zasłonił mi oczy od tyłu.
- Zgadnij kto to?  - odezwał się podekscytowany chłopak.
- Hmm… no nie wiem. Lou ? – zapytałam niepewnie.
- No jasne, że ja – wykrzyknął.
- Super, że już jesteście – przytuliłam resztę chłopaków.
- Masz ochotę na lody? – zapytał Niall .
- Na lody? O każdej porze dnia i nocy – odpowiedziałam.
- No widzicie, moja krew! – zawołał uradowany blondyn.
- No to c’mon!  – zawołał Zayn.
Weszliśmy do lodziarni. Liam i Niall poszli zamówić lody dla wszystkich, a ja z Gemmą wybrałyśmy stolik w kącie. Zayn i Lou zaczęli bić śmiejąc się przy tym w niebogłosy o miejsce pomiędzy mną siostrą Harrego. A co do Hazzy… Tylko on był dziś jakiś nieprzytomny. Wojnę wygrał Louis i usiadł koło mnie z triumfalnym uśmieszkiem ;D Zajadaliśmy się lodami. Niall oczywiście musiał wziąć kulkę każdego smaku. Cały on. Martwiło mnie jednak zachowanie Harrego. Nie znałam go za dobrze, ba nie znałam go  prawie w ogóle, ale wczoraj jak się poznaliśmy był zupełnie inny.
- Co mu jest? – szepnęłam na ucho Louisowi pokazując dyskretnie na Hazzę.
- Nie mam pojęcia, od rana chodzi jak struty, ale nikomu nie chciał nic powiedzieć, to do niego nie podobne – odpowiedział Lou.
- Kiedy macie lot powrotny – zapytałam chłopaków.
- Jutro w samo południe – odpowiedział mi Liam.
- W tym czasie ja pewnie będę już w Polsce – powiedziałam patrząc na Harrego, który jeszcze bardziej posmutniał.
- Zostań z nami! – krzyknął mi do ucha Louis.
- Chciałabym, ale rodzice by mnie zabili! – wywrzeszczałam mu z powrotem do ucha. Wszyscy zaczęli się śmiać z naszego zachowania. Wszyscy, z wyjątkiem Hazzy.
Kiedy wszyscy skończyli jeść poszliśmy do parku. Był ogromny, ale było w nim niewiele ludzi. W ogóle przez cały czas chodziliśmy w miejsca, gdzie nie było zbyt wiele osób. Pomijając nasz  wypad z Harrym wczoraj wieczorem. Wtedy też jednak było ciemno i późno. W parku chłopaki oczywiście chcieli odwiedzić plac zabaw. Gdy tylko Louis z Zaynem go zobaczyli cieszyli się jak małe dzieci.
- Idziemy wszyscy na karuzele – krzyknął Niall. Dorze, że nie było tam żadnych dzieci, bo by się przeraziły.
- Ja sobie odpuszczę – odezwał się dziś pierwszy raz Harry.
- Ja także – powiedziałam. Chciałam spokojnie porozmawiać z Hazzą.
- Kocham karuzelę, chodźcie już! – zawołała Gemma.
- O nie, ty idziesz z nami! – krzyknął Louis i wbrew moim protestom zaniósł mnie na karuzelę i posadził na niej jak 5 letnie dziecko . – Teraz się trzymaj – dodał. I zaczęli kręcić.
- Zatrzymaj, niedobrze mi! – krzyczałam do Zayna.
- Wytrzymasz! – zawołał i kręcił dalej.
Uwierz, nie chcesz zobaczyć mojego śniadania! – darłam się w niebogłosy. W końcu zlitował się nade mną i zatrzymał karuzelę. Zeszłam z niej ledwo żywa i usiadłam na ławce koło Harrego. Reszta dalej się kręciła piszcząc i krzycząc.
- Hej, a tobie co ? – zwróciłam się do niego.
- Nic – odpowiedział i wymusił uśmiech.
- Przecież widzę. Możesz mi powiedzieć – powiedziałam poważnie.
-  Serio to nic takiego, po prostu nie chcę żeby te wakacje się kończyły. Nie chcę, znów się żegnać, tęsknić i udawać, że wszystko jest ok – powiedział smutno.
- To korzystaj z chwili. Ja też nie chce wracać jeszcze do domu, ale jak mus to mus. Ja też nie chcę zapomnieć tych wakacji, chwili, wspomnień … ani ludzi których poznałam i z dnia na dzień stali się moimi przyjaciółmi – dodałam ze łzami w oczach.
- Nienawidzę pożegnań – powiedział Harry obejmując mnie ramieniem.
- Ja też – przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać. Oczy Hazzy także zrobiły się szkliste.
- Nie chciałem, żebyś płakała przeze mnie – powiedział ocierając moje łzy.
- To nie przez ciebie, tak po prostu.
- Dobra, dość użalania się nad sobą. Cieszmy się chwilą i zatrzymajmy te wspomnienia. Dziękuję ci za rozmowę – powiedział Harold przytulając się do mnie.
- Nie ma za co, też tego potrzebowałam. Masz ochotę dołączyć do reszty ? – zapytałam z uśmiechem.
- Jasne – odpowiedział i wyciągną z kieszeni aparat.
Ja także wyciągnęłam swój. Podeszliśmy do reszty bawiącej się teraz na huśtawkach. Jak dzieci. Gemma siedziała na kolanach Zayna, a NIall huśtał Liama.
- Smutas wrócił? – zapytał Lou klepiąc Harrego po plecach.
- Kto ma ochotę na kilka zdjęć ? – zapytałam jednocześnie z Hazzą.
Wszyscy krzyknęli chórem i zaczęliśmy ustawiać się do zdjęć. Najpierw Liam zrobił mi zdjęcie z Gemmą, a potem ona  pstryknęła mi fotkę z każdym z chłopaków z osobna. Harold ustawił samowyzwalacz i wszyscy ustawiliśmy się razem robiąc głupie miny! Następnie Zayn wpadł na pomysł, aby zrobić kanapkę. Wszyscy rzuciliśmy się na Louisa, a aparat sam robił nam zdjęcia.   Zrobiłam sobie jeszcze kilka zdjęć z Gemmą i Loczkiem. Sesje uznałam za udaną. Mieliśmy bardzo dużo wspólnych zdjęć.
- Kto jest głodny? – zapytał Niall wychodząc z parku.
- W sumie to ja – powiedziała Gemma.
- No my też – dodali Zayn z Liamem.
- Ja bym poszła na lody – krzyknęłam.
- Właściwie to też nie jestem głodny. Znów lody? Nie mówiłem ci jeszcze, że czytasz mi w myślach – zwrócił się do mnie Harry. - Więc możemy się rozdzielić i spotkać np. o 17 u nas w hotelu – zaproponował.
Wszyscy przystali na tą propozycję. Niall, Gemma, Zayn i Liam poszli na obiad. Louis, jako że nie mógł się zdecydować poszedł z nami. Poszliśmy z powrotem do tej samej lodziarni. Tym razem Harry poszedł złożyć zamówienia, a ja i Lou zajęliśmy stolik.
- Co ty mu zrobiłaś ? – zaczął Louis. – Wrócił stary Harry .!
- Nic, po prostu sobie porozmawialiśmy – odpowiedziałam.
- Jesteś wielka! – krzyknął.
- Nie przesadzaj, bo się zarumienię – powiedziałam śmiejąc się.
- Co wam tak wesoło? – zapytał Hazza przynosząc nam wielkie desery lodowe.
- Czekolada i truskawka.! Moje ulubione, pamiętałeś! – wykrzyknęłam.
- Oczywiście, jak mógłbym zapomnieć – wyszczerzył się Harry.
- Omfg! On zapamiętał, jakie lody lubisz a znacie się 2 dni! Musi coś być na rzeczy – odezwał się Lou, a Hazza lekko się zaczerwienił.
- Nie pleć głupstw – rzucił Harry
 - Mojego ulubionego smaku dalej nie pamiętasz, choć znamy się już nie mało! FOCH  - powiedział Lou robiąc oburzoną minę.
Śmiałam się z nich jak głupia. Wychodząc z lodziarni szliśmy niemal pustymi ulicami Paryża. Była pora obiadowa. Kupiliśmy po drodze frytki. Louis zadzwonił po taksówkę. Była już 16:30, więc mieliśmy pół godziny, żeby dojechać do hotelu. Byliśmy na miejscu 10 minut po czasie. Pozostali już byli, wszyscy siedzieli w pokoju Liama.
- Vas happenin ?! – krzykną Zayn, gdy wchodziliśmy do pokoju.
- Szybko się wyrobiliście – zaczął Harry.
- Nie, to wy jesteście spóźnieni – powiedziała Gemma.
- Oj tam oj tam , tylko kilka minut. To co robimy? – zwróciłam się do przyjaciół.
- Może jakiś film? – zaproponował Lou.
- Horror – dodałam. Uśmiechając się.
- Lubisz horrory? – zapytał zdziwiony Harry.
- No jasne – odpowiedziałam szczerząc się.
- Nie wyglądasz na maniaczkę horrorów – dodał.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – powiedziałam wystawiając mu język.
 Wybraliśmy film Paranormal Activity 3 , bo wszyscy oglądaliśmy już pozostałe części. Wszyscy rozsiedli się wygodnie na łóżku i fotelach. Ja siedziałam między Gemmą a Harrym. Przez pierwsze 15 minut we wszystkich strasznych momentach ściskałam rękę Gemmy. Ona jednak po chwili zasnęła oparta o Zayna. Niall chrupał popcorn. Liam i Lou siedzieli wtuleni do siebie pod kocem. Wyglądało to dosyć dziwnie, ale zdążyłam już się przyzwyczaić do ich zachowania. Nagle na ekranie zaczęły dziać się straszne rzeczy, więc schowałam się za Harrym.
- Podobno lubisz horrory – wyszeptał mi do ucha chichocząc.
- Bo lubię, ale tylko w tedy jak mam się do kogo przytulić – odpowiedziałam bawiąc się loczkami Hazzy.
Harry przytulił mnie i nie wiadomo kiedy zasnęłam. Gdy film się skończył obudziła mnie Gemma. Wszyscy dookoła drzemali, oprócz niej i Zayna.
- Co jest ? – zapytałam przeciągając się.
- Już późno, musimy wracać do hotelu i się spakować, przecież rano mamy lot – tłumaczyła Gemma.
- A no tak – powiedziałam ostrożnie wstając.
- Zadzwonię po taksówkę – dodał Zayn sięgając po komórkę.
- Dzięki – odezwała się Gemma, posyłając mu uśmiech.
- Chciałabym się z nimi pożegnać, ale nie chcę ich budzić – powiedziałam szeptem.
 - Pożegnam ich od was – zdeklarował się chłopak.
- Może to nie będzie konieczne – powiedziałam i wzięłam małe przylepne karteczki.
Na 4 z nich napisałam swój numer telefonu i dopisałam: „Dzięki za wszystko. Musimy lecieć. Mam nadzieję, że się odezwiecie ;D ~ Nicky”, po czym przykleiłam je Niallowi, Liamowi i Louisow na włosy. Zaynowi wręczyłam karteczkę osobiście. Na ostatniej karteczce napisałam: „Ty już masz mój numer ;D Dzięki za wspaniałe wspomnienia. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy ~ Nicky”. Przykleiłam karteczkę Hazzie. Razem z Gemmą wyściskałyśmy Zayna.
- Ale masz ich też ode mnie uściskać – zawołałam wychodząc.
- Nie ma sprawy – odezwał się Zayn z uśmiechem.
Jeszcze raz się do niego przytuliłam i spojrzałam na resztę śpiącego towarzystwa. Zrobiło mi się smutno, a do oczu napłynęły mi łzy.
- Będziemy tęsknić – dodała Gemma wychodząc z pokoju.
Pomachałyśmy mu na pożegnanie. Przyjaciółka objęła mnie ramieniem wchodząc do windy. Na dole taksówka już czekała. Do naszego hotelu jechałyśmy 45 minut. Weszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy się pakować.
- Hej, nie smutaj – powiedziała Gemma próbując mnie pocieszyć.
- Będę tęsknić za tobą i chłopakami. Trudno mi was zostawiać. Znamy się dopiero 2 dni, a już jesteście dla mnie jak prawdziwi przyjaciele.
- Spokojnie, to nie koniec świata. Będziemy utrzymywać ze sobą kontakt i spotkamy się przy najbliższej okazji.
- Masz rację – powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Pakując się dalej dostałam smsa:
Możesz wyrwać się tak, żeby Gemma nie wiedziała? Czekam na dole. ;* ~ Harry.
- Od kogo to? – zapytała zaciekawiona Gemma.
- Od mamy – skłamałam.
- Nie masz nic przeciwko, żebym poszła umyć się pierwsza – zapytała.
- Jasne, że nie, Nie spiesz się – powiedziałam wesoło.
Łatwo poszło. Gemmę miałam z głowy, więc odpisałam Harremu:
Zaraz będę ~ Nicky.
Wymknęłam się po cichu z pokoju i pobiegłam korytarzem. Harry stał zaraz przy wejściu. Przybiegłam i mocno go przytuliłam.
- Co ty tu robisz wariacie? – zapytałam po chwili.
- Nie ładnie tak wychodzić bez pożegnania – powiedział udając obrażonego.
- Przepraszam – wyszeptałam. – Nie chciałam cię budzić, tak słodko spałeś – tłumaczyłam się.
- No dobra, wybaczam ci – odpowiedział z uśmiechem. – Mam coś dla ciebie – dodał. – Odwróć się i zamknij oczy!
Wykonałam jego polecenie. Harry delikatnie odgarnął mi włosy z ramienia i założył coś na szyję.
- Otwórz oczy – powiedział.
Odwróciłam się do niego i zerknęłam na podarunek. Był to łańcuszek z przywieszką w kształcie wieży Eiffla. Otworzyłam usta z zachwytu.
- Dziękuję Harry, jest piękny – powiedziałam i delikatnie pocałowałam go w policzek.
- Cieszę się, że ci się podoba. Ale to nie wszystko – powiedział, po czym odwrócił mój łańcuszek na drugą stronę.
Na odwrocie pisało:
Pamiętaj o mnie ~ Harry.      
- Głuptasie, nigdy o tobie nie zapomnę – powiedziałam ze łzami w oczach. – Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy – dodałam.
- Oczywiście, że się spotkamy – dodał i musnął moje usta.        
Byłam w szoku. Nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Przytuliłam się do niego ostatni raz.
- Muszę już iść - powiedziałam.
- Leć, niedługo się zobaczymy, obiecuję – odrzekł Harry.
Idąc wysłałam mu całusa na pożegnanie. Udawał, że go złapał, po czym zniknął za drzwiami.  
-------------------------------
Udało mi się napisać trochę dłuższy ;D 
Me gusta Harolda usta - musiałam to napisać hahaha.
Dziękuję wszystkim za komentarze, a szczególnie Rokasnie i Lexie. , że są ze mną od początku ;D
Dziękuję wszystkim obserwującym ;D
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ^^
Możecie follownąć mnie na tweeterze ---> nicky_love1d
Następny postaram się dodać jak najszybciej ;D  

 

7 komentarzy:

  1. Hahah. Jak czytałam o tej karuzeli to mi się przypomniało pewne wydarzenie z wakacji... hahah. Wiesz że ja zawsz bd komentować kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja czekam aż ty dodasz twój.! Zapowiada się nieźle ;DD

      Usuń
  2. oooh boski rozdziaaał .! <3

    czekaam na nastepne <3

    słodko ze podarował jej łańcuszeek <3

    I love Harry <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;D Fajnie, że ci się podoba ;* Jeśli masz jakieś pomysły to pisz... może coś wykorzystam ^^

      Usuń
  3. Mega rozdział.! Kocham twojego bloga .! Dziewczyno pisz dalej, jesteś najlepsza .!!! Czekam na nn ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały :) Kocham twój blog ;* Czekam NN <33

    OdpowiedzUsuń