Wróciłam do
pokoju i z bananem na twarzy kontynuowałam pakowanie. Zadzwoniłam do rodziców i
powiedziałam o której ląduje. Gdy Gemma wyszła z łazienki wzięłam prysznic i
przebrałam się w piżamę. Siedząc w łóżkach długo jeszcze rozmawiałyśmy planując
przy tym nasze następne spotkanie. Przez te kilka dni naprawdę się z nią
zaprzyjaźniłam, wiedziałam że mogę powiedzieć jej o wszystkim. Kładąc się spać
sprawdziłam komórkę. Miałam 2 nieodebrane wiadomości.
Słodkich snów. Już za tobą wszyscy
tęsknimy. Napisz jak tylko wylądujesz. ;D ~ Harry.
Fajnie, że w końcu postanowiłaś dać
nam swój numer ;D Szczęśliwej podróży. ~ Lou.
Odpisałam
Harremu:
Ja też już za wami tęsknie.
Oczywiście, że się odezwę. Dobranoc ;D ~ Nicky.
I Louisowi:
Dziękuję ;D haha. Mam nadzieję, że
niedługo się zobaczymy. Pozdrawiam, ~Nicky.
Rano
obudziła mnie Gemma. Powiedziała, że musimy już się powoli zbierać, żeby nie
przegapić samolotu. Bez niej na pewno bym się spóźniła. Zniosłyśmy na dół
walizki. Taksówka zawiozła nas na lotnisko. Na miejscu byłyśmy 2 godziny przed
czasem. Przeszłyśmy przez odprawę paszportową. W sklepie kupiłyśmy żelki, twixy
i wodę. Spojrzałam na tablicę nasz lot
Paryż – Berlin był planowo. Poczekałyśmy 25 minut i mogłyśmy kierować
się do samolotu. Usiadłam koło okna a Gemma obok mnie. Lot minął spokojnie,
całą drogę rozmawiałyśmy. Wiedziałam, że ciężko będzie nam się rozstać. Gdy
samolot wylądował w Berlinie nadszedł ten moment. Gemma zapewniła mnie, że
niedługo się zobaczymy i żebym napisała jej sms jak już wyląduje w Krakowie.
Przytuliłam ją mocno, po czym wyszła z samolotu machając mi. Na miejsce osób
które wysiadały wsiedli kolejni pasażerowie. Za mną usiadł nieznośny 4 latek,
który całą drogę kopał mnie w siedzenie. Po godzinie byłam już na miejscu.
Odebrałam bagaż. Przy wyjściu czekali już na mnie rodzice. Rzuciłam im się na
szyję, nie mogłam się doczekać kiedy w końcu będę w domu. Byłam strasznie
zmęczona. W samochodzie napisałam smsy do chłopaków i Gemmy z wiadomością, że
już wracam do domu. Po powrocie zjadłam tylko jakąś kolacje i od razu położyłam
się do łóżka.
Następnego
dnia umówiłam się z Olą i Martyną. Miały do mnie wpaść zaraz przed południem.
Był ostatni dzień wakacji, więc chciałam go spędzić z moimi najlepszymi
przyjaciółkami. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wyszłam z pokoju i je otworzyłam.
- Cześć.! W
końcu jesteś. Ale się stęskniłam! -
krzyczała Martyna przytulając mnie.
- Tak
jestem! – powiedziałam odwzajemniając uścisk.
- Doma .! –
krzyknęła na wejściu Ola.
- Jak ja się
za wami stęskniłam! – odpowiedziałam.
Zrobiłyśmy
grupowego misia, po czym nalałyśmy sok i poszłyśmy do mojego pokoju.
-
Opowiadajcie co, co się działo przez całe lato, jak mnie nie było? –
powiedziałam do przyjaciółek.
- A więc nic
się raczej nie zmieniło odkąd rozmawiałyśmy tydzień temu na skype – zaczęła
Ola. – To ty powinnaś nam opowiadać, byłaś w UK i Paryżu .!
- Jak to się
nie zmieniło? – oburzyła się Martyna. – No a ONI? – powiedziała wymieniając
porozumiewawcze spojrzenie z Olą.
- Jacy ONI ?
– zapytałam zaciekawiona.
- No więc jest
ich 5 .! Są mili słodcy, czarujący i sławni – zaczęła podekscytowana Martyna.
- To
boysband z UK, który zajął 3 miejsce w VII edycji X-Factora – powiedziała Ola.
- Brzmi
nieźle. Pokażcie mi ich – odpowiedziałam.
Ola włączyła
mój komputer, po czym na youtube wpisała One
Direction What makes you beautiful. Kliknęła pierwsze okienko i zabrzmiała
piosenka. Po kilku sekundach było zbliżenie na chłopaka, który zaczął śpiewać!
Kopara mi opadła.! Nie mogłam wymówić ani słowa.
-
Wiedziałam, że ci się spodoba – wykrzyknęła Ola.
- Oni są tak
mega słodcy, że nie ma szans, żeby ktoś się w nich nie zakochał – dodała
Martyna.
- Powiedz
coś w końcu – nalegała Ola.
- Omfg.! – krzyknęłam.
- Co? –
zapytała zdziwiona Ola.
- Ja ich
znam! – powiedziałam z trudem. Byłam w szoku.
- Jak to ich
znasz? – zapytała Martyna w jeszcze większym szoku.
- Poznałam
ich w Paryżu! – odparłam.
- I nie
wiedziałaś, że są sławni? – zapytała zdziwiona Ola.
- Nie miałam
zielonego pojęcia. Zaraz wam pokażę zdjęcia! – powiedziałam wyciągając z torby
aparat.
Włączyłam
pokaz slajdów. Najpierw ukazały się moje zdjęcia z UK. W końcu nadszedł czas na
te z Paryża. Pokazałam dziewczynom zdjęcia z parku i te na lodach. Na każdym
zachowywaliśmy się jak wariaci. Dziewczyny zaniemówiły z wrażenia.
- Ty ich
serio znasz! – wykrzyknęła Ola.
- Przecież
mówię. Tylko teraz jestem na nich cholernie zła – dodałam.
- Dlaczego?
– zapytała Martyna.
- Nic mi nie
powiedzieli! Ani słowa o tym, że są sławni! Wiedziałam, że już gdzieś ich
wdziałam… ale nie myślałam, że mogą mi zrobić coś takiego.!
- Spokojnie,
masz do nich numer ? – zapytała Ola.
- Tak, mam –
odpowiedziałam.
- O to
koniecznie musisz mi dać telefon do Nialla.! – wykrzyknęła Martyna.
- Zamknij
się głupku – uciszyła ją Ola. – Zadzwoń i poproś, żeby ci to wytłumaczyli –
zaproponowała.
- Zobaczę,
muszę to przemyśleć – odpowiedziałam.
Postanowiłam,
że nie będę się pierwsza odzywać. Jeśli
któryś z nich zadzwoni wyjaśnimy sprawę. Razem z dziewczynami weszłyśmy do
salonu, rzuciłyśmy się na sofę. Włączyłam MTV.
- To ostatni
dzień wakacji. Musimy go zapamiętać. Zróbmy coś – powiedziała Martyna.
- To co
powiecie na nocowanie w namiocie, ognisko i te sprawy? – zaproponowałam.
- Świetny
pomysł. Jutro jest niedziela to zostanie mamy tylko 1 dzień, zróbmy coś
szalonego – dodała Ola.
Zadzwoniłam
do taty, który w tym czasie był jeszcze w pracy. Poprosiłam go, żeby rozłożył
nam namiot w ogrodzie, jak wróci.
Zgodził się, ale poinformował mnie, że dziś wieczorem idą z mamą do
znajomych i bardzo późno wrócą. Ucieszyłam się na tą wiadomość. Nikt nie będzie
nam przeszkadzał. Wzięłam klucz i zamknęłam dom. Poszłyśmy do sklepu, aby kupić
sobie coś do jedzenia na nasz biwak. Kupiłyśmy kiełbaski, chipsy i dużo
słodyczy. Wracając ze sklepu Ola poszła do siebie spakować kilka rzeczy, a ja
wraz z Martyną poszłam do jej domu. W mieszkaniu był tylko jej starszy brat, bo
jej rodzice gdzieś pojechali. Zaczęłyśmy pakować jej rzeczy, jakieś magazyny,
słuchawki, kiedy do pokoju wszedł brat.
- Śpicie
dziś w namiocie? – zapytał podejrzanie.
- Tak, co w
tym dziwnego? – odpowiedziała Martyna wystawiając mu język.
- Nic,
zupełnie nic. Tak sobie myślałem, czy nie potrzebujecie może trochę procentów?
Tak dla milszej atmosfery? – zapytał uśmiechając się.
Zaczęłam
szurać Martynę łokciem. Wymieniłyśmy spojrzenia. Zaproponował, że kupi nam
alkohol. To było co najmniej dziwne.
- Chcesz? –
zapytałam przyjaciółki.
-Możemy
spróbować, co nam szkodzi.
- To jak
zdecydowane? – zapytał chłopak.
- Tak.
Załatw nam – odpowiedziałam mu.
Wyszłyśmy
Martyny domu i poszłyśmy do mnie. Na ogrodzie namiot był już rozłożony.
Zaczęłyśmy rozpakowywać rzeczy kupione w sklepie. Po kilku minutach dołączyła
do nas Ola. Opowiedziałyśmy o propozycji brata Martyny. Zareagowała podobnie
jak my. Nie minęło 20 minut, a mój tata
zawołał mnie i powiedział, że już wychodzą. Kazał nam się dobrze zachowywać i
wyszedł. Martyna dostała smsa od brata, że wraca ze sklepu i zaraz przywiezie
nam towar. I zaczęła się zabawa. Puściłyśmy muzykę, skakałyśmy i tańczyłyśmy.
Dochodziła 20:00. Rozpaliłyśmy ognisko i zaczęłyśmy smażyć kiełbaski. Wypiłyśmy
po pierwszym piwie. Ok. godziny 21 zadzwoniła do mnie mama i powiedziała, że
zostaną u znajomych jeszcze przez niedzielę. Ucieszyłam się. Wypytała jak się
bawimy i czy damy sobie radę. Poinformowałam przyjaciółki, że rodzice dziś nie
wrócą. Ola w tym czasie przyniosła nam drinki. Wypiłyśmy ich kilka, zgubiłam
rachubę. Dochodziła 1 w nocy. Przeniosłyśmy się do namiotu. Zadzwonił mój
telefon. Odebrałam, nie patrząc kto dzowni.
- Hallo ?
- Nicky? Tu
Harry. Dlaczego nie dzwoniłaś? Martwiłem się …
- Doprawdy ?
Nie masz mi nic do powiedzenia? – zaczęłam.
- Chodzi ci
o to, że jesteśmy sławni ? – zapytał zmieszany chłopak.
- No a niby
o co? Dlaczego mi nie powiedzieliście ?
- Nie
denerwuj się. Chciałem, żebyś poznała prawdziwego mnie, a nie jakąś gwiazdę –
tłumaczył się Harry.
- Więc to
tak.! Uważasz mnie za pustą idiotkę, która poleciałaby na ciebie tylko dlatego,
że jesteś sławny! Aż tak słabo mnie oceniasz? – wydarłam się do słuchawki.
- To nie tak
…
- Wiesz co?
Nie mam ochoty z tobą gadać!– przerwałam mu i odłożyłam słuchawkę.
- Ostre to
było, przybij żółwia! – wykrzyknęła Ola.
Później
chyba poszłyśmy spać. Niewiele pamiętam z tamtej nocy. Procenty wzięły górę.
Rano, gdy się obudziłam jedyne czego pragnęłam to wody. Zaspokoiłam potrzebę i
obudziłam dziewczyny. One także rzuciły się na butelkę. Też pamiętały ten
wieczór jak przez mgłę. Dla pewności, że nie zrobiłam nic głupiego sprawdziłam
listę połączeń. Tak jak myślałam. Dzwonił Harry. Nie pamiętałam, co mu
powiedziałam. Próbowałam sobie przypomnieć, ale bez skutku. Wciąż byłam na
niego zła, za to że nie powiedział mi o ich sławie, ale postanowiłam zadzwonić
i po prostu dowiedzieć się, co mu powiedziałam zeszłej nocy. Próbowałam się
dodzwonić kilka razy, ale nie odbierał. Wybrałam numer Louisa. Chciałam zapytać,
czy nie wie czegoś na temat naszej rozmowy.
Był poza zasięgiem. Postanowiłam spróbować później.
Razem z
dziewczynami zrobiłyśmy sobie naleśniki z nutellą na śniadanie. Nie obyło się
bez aspiryny. Pierwszy raz upiłyśmy się jak … . Pozbyłyśmy się dowodów, aby
rodzice się nie dowiedzieli. Miałabym wtedy przechlapane. Obejrzałyśmy jakiś
film na DVD i dziewczyny musiały iść do domu. Było południe. Chciałam się
przewietrzyć, założyłam słuchawki i wyszłam do parku. Był nieduży, ale bardzo
czysty. Weszłam na plac zabaw i usiadłam na ławce. Nie było tam żadnych dzieci.
Wtedy przypomniał mi się park, w którym byłam w Paryżu. Dopiero teraz
uświadomiłam sobie, jak bardzo tęsknię za tymi wariatami. Spróbowałam zadzwonić
jeszcze raz. Tym razem do Zayna.
- Hallo ? –
zapytał chłopka.
- Cześć, jak
dobrze cię słyszeć! – krzyknęłam do słuchawki.
- Nicky?
Super, że dzwonisz! Opowiadaj, co u ciebie?
- Powoli
leci. Jutro pierwszy dzień szkoły. Ale nie ważne, lepiej gadaj jak tam u was?
- Jako tako.
Nie da się ukryć, że mamy trochę napiętą atmosferę pomiędzy nami a Harrym. I to
wszystko tak nagle. Wczoraj wszystko było w porządku, a dziś znów z nikim nie
chce rozmawiać – opowiadał chłopak.
- Nie, to wszystko moja wina – zaczęłam.
- Nie gadaj
głupot, przecież ty jesteś w Polsce a on tu …
- Tak, ale
dzwoniłam wczoraj do niego.
-
Pokłóciliście się, czy co ? – zapytał Zayn.
- Sama nie
wiem. Byłam kompletnie pijana. Nie pamiętam co mu naopowiadałam – tłumaczyłam
się.
- O to
nieciekawie …
- Dasz mi z
nim porozmawiać ? – zapytałam.
- Jasne,
zaraz zaniosę mu telefon. Poczekaj chwilę – odpowiedział Zayn.
--------------------------------------------
Rozdział taki o . Przepraszam za błędy ;DD
Następny postaram się dodać w weekend.
Dziękuję za wszystkie komentarze i obserwatorów. Jesteście kochani <3
Hahaha, weż tu może nie przytaczaj przeżyć z żucia prywatnego? Psujesz mi reputację xdd A rozdział jak zwykle świetnyy <3 Kuźwa, źle się pisze komentaże z ręką w gipsie o_O
OdpowiedzUsuńOhh.. to tylko 1 sytuacja .! ;DD Fajne było "zacieranie śladów" heheh ;p Musimy to powtórzyć .!!
Usuńsuper rozdział czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, dodam niedługo ;D
Usuńzajefajoski :) kocham tego bloga <3 szybko dodawaj nastepny :DD zapraszam do siebie: http://jednachwila1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno zajrzę do cb . ^^
UsuńCudowny!!!!pisz dalej... aye-i-love-you.blogspot.com ZAPRASZAM
OdpowiedzUsuńDziękuję ;D Zajrzę na pewno ^^
Usuńzajebiscie i czekam na nn ;p
OdpowiedzUsuń